
Znasz to uczucie, kiedy patrzysz na swoją listę zadań i zamiast poczuć się zorganizowanym, masz ochotę rzucić telefonem o ścianę? Jasne, masz tam zapisane wszystko – od strategii marketingowej po kupno mleka – ale i tak nic z tego nie rusza się do przodu. A najgorsze jest to, że przypominasz sobie o naprawdę ważnych rzeczach dopiero wtedy, kiedy… jest już za późno. Priorytety to nie fanaberia Bez nich robimy rzeczy, które są...