
Każda firma zna ten scenariusz. Niby wszystko działa, ale tak naprawdę nikt nie wie, co się dzieje. Maile z zadaniami giną w czeluściach skrzynki, terminy doganiają pracowników niczym rozpędzona ciężarówka, a napięcie w zespole można kroić nożem. Wszyscy biegają w panice, próbując ogarnąć pożary, które sami wzniecili, a szef zaczyna podejrzanie często pytać: „Co tu się właściwie dzieje?” Ale spokojnie, w każdej opowieści o chaosie prędzej czy później pojawia się bohater. Nie...